czwartek, 8 stycznia 2015

Legenda o króliku (part II)

          - No chooooooodź- Minako w zabawny sposób ciągnęła Usagi za rękę, ale ta stała nieruchomo w miejscu- Nie bądź uparta. Będzie fajnie, zobaczysz!

Poznała Minako gdy nowi rodzice przywieźli ją do nowej szkoły. Była jedyną osobą, która od razu zaakceptowała Usagi. Po czym, jako przewodnicząca klasy, stanęła któregoś dnia w trakcie zajęć w klasie na środku sali i wykrzyczała na głos co myśli o innych za to jak traktują nowo przybyłą Usagi.
Za to przewinienie oczywiście została wyproszona przez nauczyciela i spędziła resztę lekcji na korytarzu. A Usagi solidarnie wyszła zaraz za nią.
Wiedziała, że może zwierzyć się jej ze wszystkiego. Była jej bratnią duszą. Choć roztrzepaną.
          - Idź sama- Usagi przewróciła oczami.
          - Nie chcę, nie chcę, nie chcę!!!- Minako potrząsała głową tam i z powrotem wprawiając w ruch swoje długie złote włosy.
          - Minako, nie zachowuj się jak dziecko- Usagi popatrzyła na nią z litością.
          - Usagi! Tata załatwił mi bilety w pierwszym rzędzie! I wejście za kulisy.
          - Skoro to dla ciebie takie ważne...- Usagi wyraźnie skapitulowała.
Minako z radości klasnęła w dłonie. Rzuciła się przyjaciółce na szyję.

Tak naprawdę wolała dzisiejszego wieczoru popatrzeć na Księżyc. Ale Minako traktowała jak siostrę więc nie potrafiła jej niczego odmówić.
          - Three Lights są tacy wspaniali. I przystojni. I mają takie romantyczne piosenki. Jedna nawet brzmi tak, jakby kogoś szukali. Jakby chcieli przekazać jakieś przesłanie...- Minako w tym momencie złapała się za serce, a drugą dłoń podniosła do góry- Tu! Tu jestem chłopcy!!!
          - Minako- Usagi wzniosła oczy do nieba- Litości...
          - No co??? Posłuchaj ich piosenek to sama zrozumiesz.
          - Wystarczy, że dziś ich wysłucham. I nie mam zamiaru robić tego kiedykolwiek indziej. Wiesz, że nie słucham takiej muzyki.
Minako zmarszczyła brwi.
          - Czasami się zastanawiam czy nie jesteś zbyt dorosła jak na swój wiek.
Usagi zaśmiała się wesoło.
Dotarły pod jej mieszkanie.
          - To będę po ciebie wieczorem około 7. Tylko ubierz coś wystrzałowego!- Minako zapiszczała wesoło i podążyła w kierunku swojego domu.

***

         Był ciepły, letni wieczór. Usagi kończyła upinać włosy w swoją charakterystyczną fryzurę. Właśnie ubierała czarne szpilki gdy panującą w mieszkaniu ciszę przerwał dzwonek domofonu.
Podniosła słuchawkę.
          - U-sa-gi!!!!!!! Jestem!!! Zejdź szybko!
          - Już idę.
Sprawdziła tylko jeszcze swoje odbicie w lustrze. Czarna obcisła sukienka z dekoltem podkreślała jej wszystkie walory. Zgrabne długie nogi, kształtny biust i pupę. Założyła jeszcze naszyjnik z wisiorkiem w kształcie Księżyca wysadzany cyrkoniami.
Złapała swoją skórzaną kurtkę oraz małą torebeczkę na łańcuszku. Mocniejszy niż zwykle makijaż wykończyła cielistym błyszczykiem.
Wsiadła do windy i po chwili była już na dole.
          - Usagi!!!
Dziewczyna nieco się skrzywiła widząc Minako stojącą w szyberdachu limuzyny i machającą w jej kierunku.
          - Trochę przegięłaś...- Usagi pokręciła głową.
          - Tata szaleje- mrugnęła do niej okiem.

Dojechały na miejsce.
Minako w połyskliwej złotej kusej sukience z prześwitami w niektórych miejscach wyglądała szałowo.
          - Wyglądasz jak milion dolarów Minako! Widocznie są tego warci.
          - Nawet nie wiesz jak bardzo.
Minako pokazała obsłudze przy wejściu dwie vipowskie przepustki. Jeden z ochroniarzy osobiście je odprowadził.
Zajęły swoje miejsca przy samej scenie. Panowało ogólne uczucie napięcia. Tysiące dziewczyn popiskiwały z radości. Po dłuższej chwili światła stopniowo zaczęły gasnąć. Minako mocniej ścisnęła dłoń przyjaciółki.
Wśród skandowania nazwy zespołu i pisków, pojawiły się postacie trzech młodych mężczyzn wyłaniające się spod sceny.
Światła rozbłysły feerią barw.
Widownia wybuchła okrzykiem.
Zabrzmiała muzyka i słowa.
Usagi mimowolnie dała się temu ponieść. Cały show był okraszony wieloma efektami a przede wszystkim cudownymi głosami chłopaków.
Musiała przyznać Minako rację.
Muzycy byli niczego sobie.
Choć najbardziej intrygował ją czarnowłosy chłopak w czerwonym garniturze. Miał coś takiego w sobie co sprawiało, że nie mogła oderwać od niego wzroku. Patrzyła tylko na niego.
I w którymś momencie jego oczy napotkały jej oczy.
Przeszył ją prąd od stóp przechodząc przez całe ciało do cebulek włosów.
Chłopak szerzej otworzył oczy. W jego tęczówkach zamigotały iskierki.
Czuła jak na skórze robi się jej gęsia skórka. Machinalnie potarła ramiona.

Skończyła się kolejna piosenka.
Finałem koncertu jak zwykle miał być utwór 'Nagareboshi He'.
Cała sala koncertowa czekała na tę piosenkę.
Każda z dziewczyn marzyła aby zaśpiewał ją właśnie dla niej. Jednak on zawsze śpiewał ją z zamkniętymi oczyma.

Tego wieczoru miało być inaczej.

***

Ostatnie sekundy przed koncertem.

Stał cierpliwie na swojej platformie czekając na rozpoczęcie koncertu.
Po chwili wyjechali w górę na scenę.
Uderzyło go ciepło emanujące od widowni, krzyki oraz piski.
Mrugnął kolejno do Taikiego i Yatena.
Zaczął się kolejny show.
Jednak on chciał żeby koncert jak najszybciej się skończył. Chciał mieć to już za sobą. Chciał aby już był następny dzień, by mógł kontynuować szukanie Usagi. Był gotowy szukać jej dosłownie wszędzie, choćby miał zapukać do każdego domu w dzielnicy, którą podała mu Setsuna.
Mimo tej niecierpliwości dawał z siebie wszystko podczas koncertu. Był profesjonalistą. Nie mógł zawieść fanów.
Jak zwykle omiótł wzrokiem całą salę.
Nagle jego wzrok ściągnął migoczący Księżyc wiszący na szyi pięknej blondynki.
Gdy spojrzał na jej twarz jego serce zabiło szybciej.
Nie mógł oderwać od niej wzroku. Na dodatek ona także patrzyła na niego.
Wiedział już, że ją odnalazł. Tyle jej szukał a ona sama przyszła do niego. Wiedział, że to ona. Serce nie mogło by mu spłatać takiego figla.
Cały koncert zaśpiewał praktycznie dla niej.
Jednak została jeszcze ta jedna, jedyna piosenka, którą napisał z myślą o niej.
Postanowił, że zaśpiewa ją tylko i wyłącznie dla niej. Napisana dla niej, tylko jej mogła zostać oddana. Nie mógł się mylić, czuł to. Jego serce nie kłamie.

***

          Światła przygasły, nastrojowa, jasna smuga spowiła jego postać i postaci dwóch pozostałych muzyków. Wszyscy siedzieli na wysokich stołkach.
Pierwsze takty zaśpiewał z zamkniętymi, jak zazwyczaj oczami, by po chwili otworzyć je i spojrzeć tylko na NIĄ.
Na sali dało się usłyszeć westchnięcie wydobyte z tysięcy ust.
A ona???
Stała jak zahipnotyzowana.
Czuła jakby chciał przekazać jej coś w słowach piosenki. Czuła jego smutek, tęsknotę i miłość za kimś kogo bardzo mu brak.
Wiedziała, że pomimo ciemności patrzy tylko na nią. Czuła się trochę nieswojo i zbita z tropu ale także czuła z nim jakąś tajemniczą więź. Czas się dla niej zatrzymał.
Widziała jak jego granatowe oczy, ciemne jak noc, migocą niczym gwiazdy.

   'Zawsze błyszczysz, gdy na ciebie patrzę.
Twój uśmiech jest jak drobna gwiazda.
Będę ją wielbił (jej wieczny blask).
Wtedy nie potrafiłem cię ochronić.
Teraz mogę tylko powstrzymywać łzy rozpaczy.
          (...)


Ból kiedyś odejdzie (nie zapominaj o tym kochanie)

Zawsze szukałem Twojej słodkiej woni,
Wciąż krzyczę do ciebie (że cię kocham)
Gdzie teraz jesteś? (Księżycowa Księżniczko)
          (...)


Odległe rozgwieżdżone niebo przecina
spadająca gwiazda, której powierzam swoje życzenie.
Szepczę o tym, że chcę cię zobaczyć,
(Porozmawiaj ze mną gwiazdko)
Czas upływa szybko, ja dorosłem.
W końcu czuję, okruchy wspomnień nie wystarczają.
(proszę, stań przy mnie Ukochana)
         (...)'


    

Włożył całą swoją miłość i tęsknotę w ten utwór.
Na moment wyciągną dłoń w jej kierunku.
Lekko zadrżała.
Minako obserwująca wszystko z boku nie miała pojęcia co się dzieje.
          - Usagi, wszystko w porządku???
Dziewczyna kiwnęła głową.

Piosenka dobiegła końca, koncert się skończył...
Musiała przyznać sama przed sobą, że nie chciała aby koncert się kończył.
Chciała nadal móc patrzeć na tego niezwykłego mężczyznę.
Niestety było już po wszystkim i wiedziała, że trzeba było się zbierać do domu.
          - Gdzie idziesz?- Minako mocno pociągnęła Usagi za ramię- Przecież mamy wejściówkę za kulisy! Nie możemy tego przegapić. Proszę, nie rób mi tego, chciałabym ich poznać i choć przez chwilę porozmawiać.
Popatrzyła na nią wielkimi proszącymi oczyma i choćby sama rzeczywiście nie chciała tam iść to widząc jak Minako ją prosi i tak by się zgodziła.
Uśmiechnęła się łagodnie.
          - Więc chodźmy.
          - Jesteś wielka! Uwielbiam cię!

***

          - Co ty wyprawiasz Seiya?!
          - Muszę iść!- odpowiedział  czarnowłosy szamotając się z krawatem tak, jakby to on był winny wszystkiemu- ona tam była!
          - Seiya- spokojnie zaczął Taiki- wiesz doskonale, że musimy jeszcze spotkać się z dziennikarzami, mamy to w kontrakcie. Wiesz, że musimy się z niego wywiązać.
          - Ale...
          - Jak kocha to poczeka- wyszczerzył zęby Yaten- po koncercie zawsze czekają tłumy fanek na autografy. Pewnie tam będzie.
Czarnowłosy walnął wściekle pięścią w drzwi garderoby robiąc w nich wgłębienie.
          - No no, stary, jeszcze cię takiego nie widziałem. Chyba musi być tego warta- srebrnowłosy chłopak wyciągnął się w fotelu z małą butelką piwa, którą zdążył już opróżnić do połowy.
Seiya nie odpowiedział nic. Cisnął jedynie krawatem w kąt pomieszczenia.
Przemył twarz lodowatą wodą.
W tej samej chwili dało się słyszeć delikatne pukanie do drzwi. Taiki uchylił je nieco, po czym wpuścił krótkowłosą drobną dziewczynę.
          - Gratuluję, byliście świetni.
          - Dziękuję kochanie- Taiki objął dziewczynę i cmoknął ją szybko w usta.
Dziewczyna błyskawicznie zalała się rumieńcem. Nadal nie przywykła do publicznego okazywania uczuć.
Była ich menedżerem od dłuższego czasu. Pomimo tego, że była o rok młodsza od nich, to wyróżniała się niebywałą inteligencją i sprytem, doskonale poruszając się po świecie showbiznesu i dając sobie radę w tej roli.
          - Macie dosłownie dwie minuty na przygotowanie się do wywiadów. Szczególnie ty, Seiya. Wiesz dlaczego. Dobrze wiesz też, że nie musisz zbyt wiele zdradzać jeśli nie chcesz. Następnie macie kilka fanek z wejściówkami za kulisy, będą przyglądać się wam z boku podczas wywiadów.
Później jedziemy do klubu, który wydał imprezę dla was.
Ami włożyła swój tablet do pokrowca i schowała do torebki. Po chwili zniknęła za drzwiami.
          - Zazdroszczę ci Taiki- westchnął Yaten dopijając pozo stałą zawartość butelki- Masz wspaniałą dziewczynę tuż przy sobie. A nie to co tam za drzwiami, ta cała hołota rozdartych panienek.
          - Yaten, to nasze fanki, nie możesz tak mówić. Dzięki nim istniejemy.
Srebrnowłosy odrzucił swoją grzywkę w charakterystyczny dla niego sposób.
          - Wiesz jakie jest moje zdanie na ten temat.
Kątem oka zauważył Seiyę. Czarnowłosy zaczął robić pompki by rozładować napięcie.
          - Taiki weź go proszę, bo zaraz rozwali pół garderoby.
Oboje wybuchnęli głośnym śmiechem.
Seiya zmierzył ich tylko morderczym wzrokiem i nacisnął na klamkę.
Pod drzwiami już czekały fanki. Jak zwykle nie wytrzymywały i zaczęły napierać jedna na drugą aby tylko bardziej zbliżyć się do swoich idoli. Pech chciał by to Usagi i Minako stały najbliżej.
Seiya popatrzył pobieżnie po twarzach zebranych dziewczyn. Zauważając ją stanął jak wryty w porę wyciągając ręce przed siebie łapiąc popchniętą Usagi.
          - P-przepraszam...
          - Nic ci nie jest?- uśmiechnął się do niej.
Podniosła głowę aby spojrzeć mu jeszcze raz w oczy i zatopić się w ich głębi.
          - Nie... nic mi się nie stało. Bardzo przepraszam.
I wtedy już wiedział.
Poczuł dziwne ukłucie w sercu.
Wiedział, że ona nie ma pojęcia kim on jest.

Usagi szybko stanęła na nogi i bąkając pod nosem dalsze przeprosiny odeszła kilka kroków dalej aby wyjść z centrum zamieszania.
          - Konferencja!- drobna dziewczyna machała do chłopaków, którzy utknęli w grupie otaczających ich dziewczyn.
Yaten jako pierwszy przedarł się przez tłum dziewczyn, za nim Taiki. Seiya odwrócił się jeszcze za siebie, zauważył jak druga blondynka podchodzi do stojącej pod ścianą Usagi.
Tak bardzo chciał do niej podejść, przytulić ją i pobyć chwile sam na sam. Wiedział jednak, że nie mógłby tego zrobić tu przy wszystkich. Prasa pożarła by ją żywcem.
          - Chodź- Taiki klepnął go w plecy.
Seiya ruszył szybkim krokiem jednocześnie wyjmując swój telefon z kieszeni.
          - Ami, zrób coś dla mnie- powiedział ściszonym głosem.
Wyjaśniając wszystko dziewczynie, zakończył rozmowę odwracając się w stronę dziennikarzy.
          - Uuuu... aż dwie?! Stary, nie marnujesz czasu- Yaten nachylił się w stronę Seiyi.
          - Druga jest dla ciebie- wycedził Seiya przez zaciśnięte zęby.
Generalnie nigdy nie przejmował się zbytnio uszczypliwościami Yatena. Poza tym zawsze umiał się odgryźć. Teraz jego myśli w całości pochłaniała Usagi.

           'Nie mam cholernego pojęcia dlaczego mnie nie poznajesz
            ale dziś zamierzam odświeżyć ci pamięć Króliczku'


Tłumaczenie piosenki zapożyczone ze strony:
http://ilikethemoon.wordpress.com/nagareboshi-he/

sobota, 3 stycznia 2015

Przeprosiny

Witam Was w Nowym Roku i STRASZNIE przepraszam za moja nieobecność. Bardzo mi głupio :(
Mialam problemy techniczne z moim komputerem a trudno mi było pisać na smartfonie wiec odpusciłam i postanmowilam poczekac az dostane swój laptop. A poza tym moje dziecko wreszcie zaczeło zasypiać w ciągu dnia więc teraz będę mieć czas na pisanie :)
Mam nadzieję, że niedlugo juz pojawi sie nast. rozdzial :)

:*

Łączna liczba wyświetleń